czwartek, 21 listopada, 2024
Aktualności

Licealistka z Leszna wyruszyła w pieszą pielgrzymkę po Hiszpanii. Podczas trasy ma jeden cel

Zuzanna Kluszczyk to uczennica II Liceum Ogólnokształcącego w Lesznie. Od kilku dni przemierza drogę św. Jakuba, szlakiem Camino Primitivo w Hiszpanii. Jej wyprawa ma jeden ważny i szczytny cel. Zuzanna opowiedziała nam o swojej podróży.

Pomysł na najbardziej znaną drogę pielgrzymkową narodził się spontanicznie. Zuzanna od dawna chciała wybrać się w wielką podróż.

Pomysł rzuciła moja mama, ja już od dawna chciałam wybrać się w jakąś dużą podróż. Rok temu na Erasmusie rozmawiałam o Camino de Santiago z pewnym Włochem, moja ciekawość odnośnie tej trasy (która biegnie przez całą Europę) rosła. W końcu postanowiłam sama odbyć tę pielgrzymkę, jednak nie ze względów religijnych, a bardziej by pomyśleć, oczyścić umysł, ale także poszerzyć światopogląd na różne tematy – mówi Zuzanna Kluszczyk.

Podczas swojej podróży licealistka spotkała wiele osób, w tym również Polaków pochodzących z Leszna. Atmosfera na szlaku jest bardzo przyjazna, a ludzie są bardzo pomocni.

Tą trasą podróżuje wiele osób i na różne sposoby. Zdążyłam już spotkać ludzi z Ameryki, Kanady, Węgier, Słowacji, Czech, Niemiec, Holandii, Belgii, Brazylii, Meksyku, a nawet Chin i Japonii, no i oczywiście Polaków. Co ciekawe trzech Polaków pochodzi z Leszna! Każdy udaje się na Camino z własnych pobudek jednak wszyscy jesteśmy tutaj jedna wielką rodziną. Wieczorami wspólnie nocujemy w tych schroniskach (Albergue), jemy razem posiłki, gotujemy, rozmawiamy oraz wędrujemy na szlaku. Pomagamy sobie nawzajem, gdy ktoś jest ranny lub źle się czuje. Mieszkańcy również są mili i wyrozumiali, z chęcią częstują nas różnymi smakołykami, rozmawiają (nawet pomimo bariery językowej), czy kierują we właściwym kierunku, gdy ktoś zabłądzi. Jak na razie moje doświadczenia są bardzo pozytywne, no może poza jedzeniem, które w tym regionie jest raczej średnie. Tylko dwa razy udało mi się trafić na naprawdę dobre i pożywne posiłki w dobrej cenie. Ludzie, których spotkałam są świetni, a rozmowy które z nimi odbyłam niezwykle ciekawe – opowiada Zuzanna.

Zuzanna, na pieszo, pokonała już ponad 100 kilometrów. Niestety podczas trasy dotknęła ją kontuzja.

Do tej pory przeszłam 108 kilometrów, jest to mój piąty dzień w Hiszpanii. Niestety w poniedziałek doznałam urazu kolana, najprawdopodobniej więzadła krzyżowego, więc we wtorek dystans 15 kilometrów przejechałam taksówką, by nieco oszczędzać kolano przed wczorajszym dniem. To właśnie wczoraj czekała na mnie trasa „Hospitales”, czyli trudniejsza trasa górska, biegnąca po szczytach gór, bez cywilizacji, czy wodopoju. Łącznie z odcinkiem trasy Camino Primitivo do najbliższego schroniska liczy ona ponad 25 kilometrów. Bardzo chciałam ją pokonać i udało mi się to mimo bólu kolana. Wielu ludzi na szlaku zwracali na to uwagę i pytali się, czy wszystko dobrze. Odpowiadałam, że tak i szłam dalej. Do końca trasy zostało jeszcze około 200 km, jednak planuję odpuścić jej fragment, by zdążyć jeszcze zwiedzić Hiszpanię i Portugalię. Do lotu powrotnego zostało mi dziewięć dni, z czego sześć lub siedem planuję spędzić na Camino pokonując kolejne kilometry. Zarówno Camino Primitivo, na której znajduję się aktualnie, jak i wszystkie inne trasy spotykają się w Santiago de Compostela – miejscu docelowym pielgrzymek. – dodaje Zuzanna.

Podróżując czuję się jak ryba w wodzie, nawet jeśli czasami jestem w trudnej sytuacji lub napotykam przeszkody. Bariery językowe, czy trudne warunki nie staną mi na drodze ku poznawaniu nowych ludzi, czy zdobywaniu nowych wspomnień i doświadczeń! Uważam, że stawianie czoła wyzwaniom to najlepsza okazja do nauki i to właśnie te chwile zostają z nami na całe życie – puentuje Zuzanna Kluszczyk.

Podczas całej podróży Zuzanna prowadzi zbiórkę pieniędzy na rzecz Hospicjum Domowego „Kolory” w Lesznie. Udało jej się zebrać już ponad 400 złotych.

Z tego miejsca chciałabym bardzo podziękować za każdą wpłaconą złotówkę, za każde udostępnienie, polubienie, czy komentarz. Ponieważ każdy gest jest na wagę złota i każda, nawet najmniejsza pomoc się liczy! Dzięki takiej pomocy, pracownicy Hospicjum są w stanie przywrócić kolory w życiach podopiecznych i dać im szansę na godną śmierć, w przytulnym miejscu, gdzie nie ma samotności i bólu – mówi Zuzanna Kluszczyk, uczennica II Liceum Ogólnokształcącego w Lesznie.

Cały przebieg swojej podróży Zuzanna relacjonuje na swoim instagramie, gdzie link znajdziecie TUTAJ, ale także na Facebooku – TUTAJ. Link do zbiórki znajduje się TUTAJ.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *